Mrówki same w sobie nie są groźne, aczkolwiek w momencie kiedy pojawiają się w domu właściciele drewnianych mebli, podłóg nie mogą spać spokojnie. Mrówki uszkadzają drewniane elementy budynków, budując w nich gniazda, uszkadzają i zanieczyszczają jedzenie, przesuszają ziemię, drążąc korytarze, budując gniazda, w przypadku pojawienia się ich w ogrodzie drążą w kłączach otwory, okrywają korzenie, budują w drzewach korytarze — niszcząc je.
Co zrobić kiedy w domu lub w ogrodzie pojawią się mrówki?
Obecność mrówek to zawsze powód do niepokoju. W pierwszej chwili szukając sposobów na to jak pozbyć się mrówek, dobrze jest sięgnąć pod domowe specyfiki. Punktem wyjścia jest znalezienie miejsca, z którego rozpoczynają swą wędrówkę oraz tego, do którego zmierzają. Istnieją specjalne środki chemiczne do zwalczania mrówek. W pierwszej nim udamy się do sklepu można użyć tego co ma się pod ręką typu proszek do pieczenia czy też soda oczyszczona zmieszana z cukrem, ale w przypadku większej inwazji domowe metody mogą okazać się mało skuteczne. Nowoczesne odstraszacze na mrówki działają na zasadzie fal ultradźwiękowych, wpinane do gniazdek potrafią pozbyć się owadów na obszarze do 300 m2, do tego mogą pełnić funkcję praktycznej lampki nocnej. Są to urządzenia całkowicie bezpieczne, niezakłócające pracy urządzeń elektrycznych znajdujących się w pobliżu, oraz są neutralne dla osób będących bezpośrednio w pomieszczeniu — w tym dzieci i innych zwierząt.
Jak można odstraszyć mrówki z domu?
Poza zastosowaniem ultradźwięków warto zwrócić uwagę na czystość w domu, szczególnie w miejscach zaatakowanych przez owady. Należy zwrócić uwagę na sprzątanie resztek pożywienia, pilnowanie stanu podłóg i dywanów. Celem ograniczenia miejsc żerowania należy zadbać o częstsze wynoszenie śmieci, mycie pojemników po ich opróżnieniu. Wszelkie okruszki pozostawione w kuchni, jadalni, to zachęta dla owadów by nadal szukały miejsca do życia w mieszkaniu. Zabranie im źródła pożywienia, to odpowiedni komunikat dla nich, by się możliwie najszybciej wyprowadziły.
